Praca z ubezpieczeniami grupowymi to proces. Droga. Kiedyś, na jednym ze szkoleń, porównałem umiejętność rozmowy z potencjalnym klientem ubezpieczeń grupowych do gotowania świetnej potrawy…Najpierw bardzo dobrze zastanówmy się jakie są nasze intencje? Co to ma być za przepis i z kim go tworzyć, jakich składników chcesz użyć?; czyli tak naprawdę znajdźmy swoją grupę docelową, potencjał i myśl przewodnią. Potem prowadząc klienta za rękę, na każdym etapie, umiejętnie zmniejszamy lub zwiększamy temperaturę i co jakiś czas testujemy, sprawdzamy temperaturę zaangażowania i emocji. Korygujemy kierunek i nie popełniamy błędów. Dokładamy w odpowiednim czasie składniki. Nie chcemy przecież przyspieszać lub “przeciągnąć” klienta. W końcu kończymy pracę i wyjątkowym towarzystwie cieszymy się jej smakiem. W przyszłości, jeśli nie do końca jesteśmy zadowoleni z osiągniętego wyniku, poprawiamy błędy. Zbudowaliśmy przecież relacje, która będą procentować przez wiele lat…